niedziela, 1 grudnia 2013

Głodny?

Naprawdę nie sądziłem, że w tym automacie będą batoniki.
W dodatku nie przeterminowane.





poniedziałek, 11 listopada 2013

czas patriotów

Brak mi słów na to, co się dzieje co roku 11 listopada w Warszawie. Czy naprawdę nie możemy świętować niepodległości z godnością?
Czy naprawdę takiego "szacunku" do ojczyzny chcemy uczyć nasze dzieci?












niedziela, 10 listopada 2013

jaskinia

"- Otóż jest - dodałem - wyzwolenie z kajdan i odwrócenie się od cieni do wizerunków samych i do światła, oto jest wyjście w górę z podziemia na słońce, do tych zwierząt i roślin tam, i do blasku słońca, który olśniewa tak, że patrzeć trudno, ale odbicia w wodach tego, co boskie, i cienie bytów rzeczywistych tam widzieć można, a nie patrzeć tylko na cienie wizerunków, które rzuca nie słońce, ale inne takie światło, inne w porównaniu do słońca, całe to zajmowanie się umiejętnościami, któreśmy przeszli, posiada tę siłę; podprowadza w górę to, co jest najlepszego w duszy, do oglądania tego, co jest najlepsze pośród bytów, podobnie jak tam to, co najjaśniejsze w ciele, podnosiło się do oglądania tego, co najświetniejsze w świecie cielesnym i widzialnym."

Platon "Państwo"





sobota, 9 listopada 2013

warszawa idzie

Wczoraj nie było notki. Dzisiaj nie chce mi się pisać. Więc tylko parę zdjęć.








I muzyka. 



czwartek, 7 listopada 2013

warszawa jedzie

Ciężki to był dzień i jestem zmęczony jak wół. Trzy ważne spotkania. Jedno jeszcze ważniejsze. Bar kawowy na Bankowym, gdzie czas zatrzymał się na wczesnym Gierku (w tym klasyk: pani udająca, że nie słyszy zamówienia). No i tramwaje. 





A jak już jesteśmy przy kawiarniach...


środa, 6 listopada 2013

wtorek, 5 listopada 2013

jest jeszcze przyszłość dla papieru

Frota (tak, znam Frotę ;)) napisała dzisiaj na fejsuniu, że jest jeszcze przyszłość dla papierowych gazet. No to pomyślałem sobie, że to jest również wdzięczny temat do fotografowania. Temat, który pojawia się na wielu klasycznych już fotografiach. Często ten kawałek papieru "robi" zdjęcie, nadaje mu kontekst, napełnia treścią. 
No i w końcu to gazety spopularyzowały fotografię reporterską. Należy im się więc dozgonny szacunek.

I tak sobie przypomniałem, że mam parę zdjęć, gdzie gazeta gra ważną rolę. Parę ulicznych klatek zrobionych w dniu, który (niezależnie od osobistych sympatii) na pewno wstrząsnął każdym z nas.







A żeby nie było za smutno, to dorzucę gazetowy żarcik z klubu Progresja.





Dzisiaj słuchane nie było, bo zapomniałem słuchawek do pracy, ale to nic. Gazety inspirują też muzyków.



poniedziałek, 4 listopada 2013

niedziela, 3 listopada 2013

my god... it's full of stars



Muszę częściej zaglądać do skrzynki na listy. Czasem oprócz ulotek i wezwań do zapłaty można tam znaleźć coś ciekawego. Wczoraj wyjąłem EP-kę Blues Pills. Jaram się, bo dawno żaden retro band nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak oni. No, może Graveyard po wydaniu "Hisingen Blues". Wieje nudą z tego retro, Krzysiu, masz rację. Ale są momenty świeżości nawet w takiej, mimo wszystko hermetycznej, formule. 
Więc jeśli ktoś jeszcze nie zdążył zapoznać się z twórczością Szwedów (proponowałem tu - klik), to jest szansa na poprawę.


sobota, 2 listopada 2013

smashing pumpkins

Święta, święta i po świętach. Bo tak w zasadzie, to co to za święto?
Taką dynię znaleźliśmy ze Sławkiem dzisiaj.







A więc... Disarm.



piątek, 1 listopada 2013

czwartek, 31 października 2013

Monika i Piotr

Dzisiaj trochę inaczej. Jedno zdjęcie z sesji narzeczeńskiej zaprzyjaźnionej pary. Wykonane chyba dwa lata temu w krakowskiej Eufemii.






































I przepiękne wykonanie przeboju...


środa, 30 października 2013

piękna 22

Kapliczka w bramie przy ul. Pięknej 22 w Warszawie. Takie cuda na Śródmieściu.



































A muzyczka ładna




poniedziałek, 28 października 2013

reportaż z koncertu

Nie powiem, że grindcore to mój ulubiony gatunek muzyczny, ale z całą pewnością jest ciekawy. 

Kilka zdjęć z koncertu Anus Magulo w warszawskim Fonobarze:







































A żeby było bardziej poglądowo:



niedziela, 27 października 2013

imperium kontratakuje

Widziałem dzisiaj Gwiazdę Śmierci nad Warszawą.
Wszyscy umrzemy.

































słuchamy:

sobota, 26 października 2013

życie warszawy

Nie zliczę ile razy słyszałem, że Warszawa jest nudna. 
Nie jest. Nigdy nie była i nie będzie. 
To wszystko działo się wczoraj, podczas półgodzinnego spaceru z Centrum do Politechniki:






Również wczoraj, wernisażem wystawy Jacoba Aue Sobolazainaugurowała działalność w nowym miejscu Leica Gallery, przeniesiona z Blue City. 
Byłem. Polecam. Ul. Mysia 3.

A zdjęciom towarzyszyli:



piątek, 25 października 2013

czwartek, 24 października 2013

bez tytułu

Lubię zdjęcia, które opowiadają historie. Takie, które nie wymagają tytułu, czasem niedopowiedziane, skłaniające do zastanowienia. 
Dlatego tak bardzo lubię fotografię ulicy. Ulice miast pełne są ludzkich historii. Wystarczy tylko patrzeć i widzieć. Lubię ich szukać. 
   



Słuchamy dziś znowu Doorsów



środa, 23 października 2013

i chcę, i nie chcę

Nic dziś nie napiszę. Miał być blog fotograficzny, to będzie fotografia.

Szuflada.





wtorek, 22 października 2013

niebieskie pigułki, czyli parę słów o fotografowaniu koncertów


Zdałem sobie jakiś czas temu sprawę z tego, że mimo iż fajnie jest fotografować duże koncerty ze wspaniałą scenografią i pierdyliardem efektów świetlnych, to najbardziej jednak lubię te mniejsze. Często mniej znanych, niszowych artystów, w małych klubach, bez wypasionych świateł. Z jednej strony jest trudniej, bo z reguły ciemno i te światła jakieś takie... są, ale jakby ich nie było.Z drugiej, to jest zupełnie inna energia. Zupełnie inny kontakt z muzyką. Zupełnie inne relacje na linii artysta-publiczność. To dla mnie dużo ciekawsze i dużo bardziej prawdziwe. Dużo bliżej życia niż fotografowanie Metalliki, czy Dody na wielkiej scenie przez tele. Porównanie jest zamierzone. Fotografowałem koncerty Mety i Dody i patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, że fotografuje się ich dokładnie tak samo.

Za to każdy mniejszy koncert to dla mnie inne przeżycie, inne doświadczenie. Dużo bardziej wolę fotografować koncert będąc jego częścią, czując w pełni tę atmosferę, współtworząc ją.

Zdjęcie pochodzi z przerewelacyjnego koncertu Blues Pills w warszawskiej Harendzie. Polecam zapoznać się z tym zespołem, dlatego wrzucam też wideło.




poniedziałek, 21 października 2013

is there anybody out there?

Ludzie uwielbiają maski. Maski pozwalające im ukryć twarz, być kimś innym. Dające pozór bezpieczeństwa. Tak bardzo boimy się zostać zranieni, że godzimy się na to, by udawać kogoś innego, niż naprawdę jesteśmy. Wtedy nawet gdy ktoś napluje w twarz, to nic. To tylko maska. 

Przed kim się tak ukrywamy? Czy aby nie przed samym sobą? Boimy się, że nie zostaniemy zaakceptowani tacy, jakimi jesteśmy naprawdę. 
Dlaczego boimy się własnych uczuć? Przecież to chyba jedyne co tak naprawdę mamy.
Dlaczego boimy się własnego życia? Nie będziemy mieli innego.

Dlaczego więc boimy się samych siebie? 

Pewne jest tylko jedno: umrzemy. Oby nie z poczuciem, że ominęło nas życie.





Słuchamy:




niedziela, 20 października 2013

d.i.y.

2009, Wrocław, pierwsze Asymmetry
Pierwszy koncert Ufomammuta.
Ludzie.
Muzyka.
Życie.

To był czas, kiedy zaczynałem fotografować muzykę. Czas wielkich oczekiwań, marzeń, złudzeń. Czas, w którym narodziła się pasja. I mimo, że potem bywało różnie, były momenty kiedy myślałem, żeby to wszystko rzucić w diabły, to jednak jakoś nadal to robię. I nadal lubię to robić. I pewnie jeszcze nie raz powiem, że dość i w ogóle koniec z tym raz na zawsze, tylko chyba sam sobie w to nie uwierzę.
Pasja ma to do siebie, że jest pasją. No matter what.

Płaskorzeźba autorstwa Eugeniusza Get-Stankiewicza znajduje się przy wrocławskim Rynku. Warto odwiedzić Wrocław.
Uwielbiam Wrocław.




A Ufomammut to taki kosmiczny jeleń, co nie lubi światła.



































A oprócz Ufomammuta na pierwszym Asy grały chłopaki z Chicago...